POLSKA FINLADNIA 0:0 |
Polacy zremisowali po raz drugi z rzędu w tych
eliminacjach. Po sobotnim meczu z Lizbonie z Portugalią, zakończonym
wynikiem 2:2, podopieczni Leo Beenhakkera zremisowali 0:0 z Finlandią w
Helsinkach. W dwóch wyjazdowych meczach zdobyli dwa punkty i pozostali
na pozycji lidera tabeli grupy A. |
|
Po raz drugi w ciągu czterech dni dobry
mecz rozgrywał Krzynówek. Pomocnik WfL Wolfsburg był najbardziej groźny
w środku boiska, szukał Rasiaka, który w pierwszym kwadransie dwukrotnie
próbował strzelać, ala za każdym razem uderzenia szły daleko obok
fińskiej bramki. Finowie w tym czasie raz zagrozili Arturowi Borucowi,
ale polski bramkarz poradził sobie z akcją Jonatana Johanssona. |
|
Finowie też mieli swoje okazje. W 64. minucie dośrodkowanie z prawej strony poszybowało w pole karne do nie pilnowanego Johanssona, który uderzył z kilku metrów. Bezbramkowy wynik utrzymywał się tylko dzięki temu, że Boruc stał tam, gdzie powinien i obronił strzał Fina. Kilka minut później Alexei Eremenko jr nie potrafił dwukrotnie pokonać polskiego bramkarza. Najpierw strzelił wprost w niego, doszedł do odbitej piłki, ale dobitka fińskiego napastnika trafiła w słupek. Gdy zaczął się ostatni kwadrans gry, obydwie drużyny wymieniły się pojedynczymi ciosami. Najpierw z fińskim bramkarzem nie poradził sobie Marek Saganowski, który zmienił Rasiaka, a po chwili na polską bramkę strzelał Mikael Forssell, ale Boruc zdołał zmienić lot piłki. Dwie minuty przed końcem spotkania ponownie Saganowski mógł zmienić wynik, ale po jego strzale piłka trafiła w słupek. A po chwili znów Boruc ratował Polski zespół, broniąc strzał Sjoelunda. Potem Polacy już tylko wycofywali piłkę do Boruca, nie wierząc w możliwość zdobycia w Helsinkach trzech punktów. To pierwszy bezbramkowy remis Polaków za
kadencji Leo Beenhakkera. Po raz ostatni polska drużyna zakończyła mecz
z wynikiem 0:0 17 listopada 2004 roku, grając w Saint-Denis z Francją.
Natomiast w spotkaniu o punkty Polacy ostatni raz zanotowali bezbramkowy
wynik 29 marca 2003 roku, grając w eliminacjach ME-2004 w Chorzowie z
Węgrami. |
|
Polski premier pytany, czy rozmawiał o
meczu z szefem fińskiego rządu, żartował: "Na początku ustaliliśmy
wspólnie, że w tej sprawie mamy całkowicie przeciwstawne interesy. We
wszystkich innych sprawach jest nieporównanie lepiej". Dopytywany o
rezultat podkreślił: "Wiadomo na co ja liczę, a reszta w rękach Boga".
Premier Matti Vanhanen z kolei dodał: "Nie obstawialiśmy wyniku, ale
dobrze, gdyby Finlandia wygrała". |
Leo Beenhakker: "Najważniejszy wniosek z dwóch wyjazdowych remisów brzmi: wciąż mamy duże szanse na awans do finałów mistrzostw Europy. Jeśli chodzi o dzisiejsze spotkanie, to najkrócej można go określić jako brzydkie. Dużo walki, dużo determinacji, pojedynków w powietrzu, ale pięknych, finezyjnych zagrań brakowało. Obie drużyny skupiały się głównie na opanowaniu środka boiska, w związku z tym nie było miejsca na zawiązanie akcji. Oba zespoły atakowały głównie dzięki dalekim podaniom, ale obrońcy byli zazwyczaj górą w pojedynkach z napastnikami. Nie zawsze można grać pięknie, strzelać bramki. Są takie spotkania, że trzeba skupić się na fizycznej walce. Tak było dziś."
|
Finlandia - Polska 0:0 Żółte kartki: Alexei Eremenko jr (Finlandia), Mariusz Jop, Jakub Błaszczykowski (Polska). Sędziował Herbert Fandel (Niemcy). Widzów: 34 000. Finlandia: Jussi Jaaskelainen; Petri Pasanen, Sami Hyypia, Hannu Tihinen, Toni Kuivasto; Jonas Kolkka, Teemu Tainio, Marcus Heikkinen (90-Jarkko Wiss), Daniel Sjoelund; Alexei Eremenko jr, Jonatan Johansson (72-Mikael Forssell). Polska: Artur Bourc; Paweł Golański, Mariusz Jop, Michał Żewłakow, Dariusz Dudka; Jakub Błaszczykowski, Mariusz Lewandowski, Radosław Sobolewski, Jacek Krzynówek, Euzebiusz Smolarek (80-Maciej Żurawski); Grzegorz Rasiak (66-Marek Saganowski). |
info & foto from www.wp.pl |