3R SALAM SOUNDSYSTEM
|
|
|
- Intrygująca sprawa. Kim są Kasia i Bzyk? Lego: Kasia hmmm...Ładna pogoda dziś prawda? Bzyk to mój bliski przyjaciel. Chodzę z nim do jednej szkoły. Chłopak z dużym potencjałem jako mc i z jeszcze większym lenistwem. Od pewno czasu razem z Bzykiem i jeszcze jednym naszym ziomeczkiem, tworzymy skład KRC-e, uderzający bardziej w stronę hip-hopu, z próbą wkręcenia tam jakiś melodyjnych refrenów. Adro: Hmmmm Kasia...kim jest Józek i Basia? No, imiona jakieś?..(śmiech)… Tak naprawdę Kasia to wokalistka, z którą coś tam kiedyś się tworzyło, a Bzyk to nasz człowiek, który gościnnie występuje w kawałkach. - Jak na ogół wyglądają koncerty z Waszym udziałem? Czego może się spodziewać „zwykły człowiek z ulicy”, który przypadkiem znalazł się na imprezie o takim charakterze? Widziałem ludzi na scenie, którzy tańczą wraz z Wami i współtworzą widowisko… Lego: Koncerty to dużo ognia! Na początku imprezy puszczamy tjuny jamajskie dla rozgrzania publiki. Zazwyczaj są to 4 do 5 numerów, w których przygotowujemy publiczność do tego, co zaraz się wydarzy. Przy tym sami się nakręcamy, a potem wlatujemy z showkeys, czyli przygotowanym materiałem koncertowym. Co do tych ludzi na scenie, to była wina ochroniarzy i ich nierzetelnej pracy na tym koncercie. Mieliśmy już dużo przypadków takich spontan - akcji ludzi, którzy się dobrze bawią na koncercie i wlatują gdzieś na scenę i całkiem też przypadkiem zalewają nam piwem odtwarzacz CD, albo potykają się o kable i nagle nie ma muzyki w całym klubie (śmiech). Są to zabawne sytuacje, które teraz miło wspominam, za wyjątkiem tego wylanego piwa na odtwarzacz… Adro: Tak szczerze mówiąc, to dużo zależy gdzie jest impreza, jak jest zorganizowana i dla kogo. Oczywiście staramy się, aby każda „biba” zagrana była jak najlepiej, na 100%. Zdarza się, że słuchacze tańczą z nami i śpiewają. Na ogół dobrze współpracują z nami w trakcie koncertów. Zdarzają się także, tzw. "teoretyczne koncerty", które wyglądają tak, że zagramy, zaśpiewamy i na tym się to wszystko kończy… - Czym dla Was jest obecnie muzyka? Sposobem na dobrą zabawę? Czy jest jakiś głębszy sens? Lego: Jest dobrą zabawą, lecz nie przeczę, że muzyka jest moim prywatnym impulsem do działania i przekazywania czegoś. Moim zdaniem jest to czysta, świadoma forma przekazu i zdaję sobie z tego sprawę, że większą siłę przebicia mam śpiewając niż mówiąc. Adro: Muzyka to dla mnie na pewno coś bardzo ważnego. Daje nam dobrą zabawę, spełnienie w nagrywaniu i tworzeniu. Daje poczucie samodoskonalenia. Coś bardzo fajnego, co możemy prezentować. Jak dla mnie stanowi znaczącą część w moim życiu. - O ile nie myli mnie pamięć, mieliście wystąpić na zeszłorocznych Juwenaliach w Bielsku-Białej. Jaki kataklizm sprawił, że nie pojawiliście się na scenie? Lego: Tak, po prostu trauma. Organizacja zerowa. Nie chciałbym rzucać nazwiskami ani przezwiskami, więc pominę to pytanie. Ale potraktowali nas nie fajnie. Adro: "Akcent" przyjaźni z naszej strony....no niestety, ale organizator nie dopilnował, aby wszystko pomyślnie się odbyło. |
|
- Co uważacie za swoje największe, dotychczasowe osiągniecie? Lego: Wydaje mi się, że zagranie na Marszu Wolnej Konopi i pojawienie się na składance „Propagandziowej 2008” Adro: Wydaje mi się, że w miarę krótkim czasie udało nam się zagrać w wielu fajnych miejscach w całej Polsce, co było dla nas naprawdę dużą nauką i przeżyciem. Zawsze coś się dzieje. Czasem jest lepiej i śmiesznie, czasem zaś gorzej. Mieliśmy okazje zagrać z większością czołówki polskiej sceny reggae lub tez zaprosić ich do nas na imprezę, więc wydaje mi się, że to jest nasze ociągniecie. Jak do tej pory chyba największe. Oczywiście nasz dorobek cały czas się powiększa. - Jak rysują się wasze plany na najbliższe miesiące? Koncerty, festiwale, może nagranie jakiegoś albumu? Lego: Zobaczymy, co czas przyniesie. Na razie nie szykujemy się do wydania płyty. Nagrywamy sobie bez „ciśnienia”. Co do koncertów to rozkład jest na naszym myspace. Adro: Koncerciki na pewno, festiwale na pewno. Szczegóły wszelakie do wglądu w internecie. A co do nagrania albumu, to powiem inaczej. Na pewno będzie się coś działo i nowe numery powstaną, bo pomysłów jest ogrom. - Jak widzicie swoją, nie wątpię świetlaną, muzyczną przyszłość? Będziecie jarać deski i jeździć na blantach? Czy spoważniejecie i wstąpicie do kościelnego chóru? Lego: (śmiech) i tu Cię zdziwię! Należę do chóru w moim mieście! Może nie kościelny, ale w repertuarze mamy „tjuny” kościelne. Co do swojej świetlanej przyszłości muzycznej, czyli zarabiania grubego siana, prostytutki na baletach i koks, to trochę mi brakuje…a tak na poważnie, to wszystko w rękach Boga. Jeśli stworzy mi taką możliwość, to ja będę czekał i przez ten cały czas szlifował ten talent, który od niego dostałem. Bless ya! Adro: Będziemy robić na pewno to, co robimy do tej pory, czyli wspaniale się spełniać w muzycznych podróżach. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej i będzie progres. Nie lubię stagnacji. |
Tekst: Paweł Hetnał Wywiad pochodzi z witryny www.bb365.info z datacją 23.03.2009
|